Hej !!!
Dzisiaj recenzja, za którą część z Was mnie polubi
(normalnie jakbym była stroną na portalu społecznościowym ;p), a część
przestanie darzyć sympatią (jeżeli ktoś taki czyta tego bloga). Mowa tutaj
oczywiście o trylogii "Niezgodna" Veronici Roth, czyli serii, która
za czasu budziła duże kontrowersje, ze względu na porównywanie jej do
"Igrzysk Śmierci".
Zapraszam !
Zazwyczaj trzymam się zasady, aby najpierw przeczytać
książkę, a później obejrzeć film. W przypadku "Niezgodnej" było
odwrotnie. Najpierw obejrzałam film, a że cała historia oraz klimat tej
opowieści, przypadły mi do gustu, to postanowiłam sięgnąć po książkę (a nawet
trzy - "Niezgodna"; "Zbuntowana"; "Wierna") i
muszę Wam powiedzieć, że mimo niektórych opinii, które napełniły mnie
wątpliwościami, jestem pozytywnie zaskoczona!
Wyobraźcie sobie, że w mieście, w którym mieszkacie znajduje się pięć
dzielnic, a w każdej z nich mieszkają osoby o takich samych cechach. Niemożliwe
? A jednak... Akcja książki rozgrywa się w mieście Chicago, a właściwie to jego
ruinach, gdzie społeczeństwo podzielone jest na pięć frakcji. Altruizm,
skupiający osoby bezinteresowne, których zadaniem jest myślenie najpierw o innych,
a dopiero później o sobie. Nieustraszoność, czyli osoby które potępiają
tchórzostwo, a do ich codziennych obowiązków należy obrona miasta. Erudycja to
tzw. "intelektualiści", to właśnie oni zajmują się tworzeniem
wynalazków dla miasta. Prawość, która łączy osoby potępiające kłamstwo. I
ostatnia z frakcji - Serdeczność, której każdy obywatel powinien cechować się
życzliwością.
Część z Was pewnie zada sobie pytanie "Fajnie, mamy
frakcje, ale co jeśli urodzi się osoba, która do danej frakcji nie pasuje ?
Przecież każdy ma inny charakter, a narzucanie innej osobie jak ma się
zachowywać jest nie fair..." Odpowiedzią na nie jest termin - Test
Przynależności. Jest to specjalnie zaprojektowana symulacja, która ma na celu
stwierdzenie, do której frakcji ma się największe predyspozycje. Ów test
przechodzi każdy szesnastolatek dzień przed Ceremonią Wyboru, czyli
uroczystością, podczas której ma on prawo zmienić dotychczasową frakcję. Co
ważne, swojego wyboru nie możemy cofnąć, a jeżeli nie powiedzie się nam podczas
nowicjatu zostajemy bezfrakcyjnymi. Proste? Wydaje się być proste... Jednak co
w momencie, kiedy ktoś łączy cechy charakteru kilku frakcji, a Test
Przynależności nie wskazuje jednoznacznego wyniku? Takie osoby nazywamy
Niezgodnymi.
Chyba nie będzie to zaskoczeniem jeżeli zdradzę Wam, że
główna bohaterka książki jest właśnie osobą Niezgodną. Beatrice Prior urodziła
się w altruizmie, jednak od początku wiedziała, że w przeciwieństwie do swojego
brata, Caleba, nie pasuje do rodzimej frakcji.
Od zawsze fascynowała ją tajemnicza nieustraszoność, oraz niezależność i
odwaga jaką cechowali się jej członkowie. Nic więc dziwnego, że podczas
Ceremonii Wyboru Beatrice postanawia dołączyć właśnie do nieustraszonych. To
właśnie ten jeden, z pozoru mały wybór, zmienia jej dotychczasowe, spokojne
życie.
Przez całą trylogię
obserwujemy jak kształtuje się charakter Beatrice. Z początku jest nieśmiałą,
trzymającą się raczej na uboczu "Sztywniaczką", dla której strzelanie
z pistoletu do celu, czy walka wręcz z drugą osobą jest nie lada wyzwaniem. W
miarę upływu czasu Tris staje się całkiem inną osobą. Bardziej opanowaną i
pewną siebie. Nie jest już tą samą zagubioną dziewczyną z altruizmu...
Mówiąc o Tris nie mogę zapomnieć o innych kluczowych bohaterach
tej trylogii. Ważną rolę w życiu
bohaterki odgrywają jej rodzice, przyjaciele (min. Christina i Will (transferzy
z Prawości) oraz Cztery - tajemniczy instruktor, który w miarę upływu czasu
stanie się dla Tris kimś ważniejszym...) oraz wrogowie (np. Peter).
Czytając trylogię napotkamy się na wiele, ważnych w życiu
każdego człowieka uczuć. Zaczynając na radości, a kończąc na smutku związanym
ze stratą bliskiej osoby. Seria ta uświadomiła mi jak łatwo można się mylić, co
do zamierzeń drugiego człowieka, (tak naprawdę nie zawsze do końca nie wiemy
kto jest godzien zaufania, a kto nie... ) a także jak ważna jest siła przyjaźni,
ponieważ w przyjaźni siła!
Moja ocena tej serii to 9/10
Czy jest lepsza od Igrzysk Śmierci ? To trudno powiedzieć...
Każdej osobie podoba się co innego. Mnie obie te serie przypadły do gustu.
Pomysł każdej z autorek jest naprawdę ciekawy i wnosi coś nowego do literatury.
Jak dla mnie "Niezgodna" to naprawdę interesująca serią, która trzyma
czytelnika w napięciu aż do samego końca. No... może czasem da się przewidzieć
akcję, albo zachowanie bohaterów, jednak to zdarza się w prawie każdej książce
;)
"Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, aby
dostrzec to samo zło w sobie, bo dopiero wtedy można wybaczyć drugiemu
człowiekowi."
A Wy czytaliście "Niezgodną", czy dopiero zamierzacie po nią sięgnąć? Co sądzicie o tej trylogii ? Dzisiaj recenzja trochę się rozciągnęła, jednak jeśli patrzeć, że jest to ogólna recenzja trylogii to objętościowo będzie chyba ok... Ważne aby komuś zechciało się to przeczytać ;)
Do przeczytania!!!
Ania :)
A Wy czytaliście "Niezgodną", czy dopiero zamierzacie po nią sięgnąć? Co sądzicie o tej trylogii ? Dzisiaj recenzja trochę się rozciągnęła, jednak jeśli patrzeć, że jest to ogólna recenzja trylogii to objętościowo będzie chyba ok... Ważne aby komuś zechciało się to przeczytać ;)
Do przeczytania!!!
Ania :)
Świetna recenzja :) Mi pierwsza część niestety nie przypadła do gustu i trochę zraziłam się do tej trylogii. W najbliższym czasie nie mam zamiaru sięgnąć po "Zbuntowaną". Może jeszcze kiedyś się przekonam i wrócę do dzieła pani Roth. Choć "Niezgodna" jako powieść mi się nie spodobała, to film wywarł na mnie dobre wrażenie. A co do porównania z Igrzyskami... Kocham je nad życie i jak dotąd nie czytałam nic lepszego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! /ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com
Jeśli będzie się Tobie nudziło, albo kompletnie nie będziesz wiedziała co poczytać to naprawdę polecam ;)
UsuńCo do Igrzysk, to tak jak wspomniałam każdy ma swój własny gust i każdemu podoba się co innego. Ja do trylogii Suzanne Collins 'nic nie mam' , a po przeczytaniu 'Niezgodnej' muszę powiedzieć, że obie trzymają wysoki poziom.
Wzajemne pozdrowienia ;)
Niestety, jak dla mnie całe wrażenie zostali zepsute przez beznadziejną Wierną - porywane, niedokończone wątki, jakieś plany dzialania,które do niczego nie prowadzą, ogólny chaos...
OdpowiedzUsuńAle plusem jest to nowe jednotomowe wydanie - kocham takie cegły!
Pozdrawiam
withcoffeeandbooks.blogspot.com
Masz rację, w "Wiernej" można było się pogubić, jednak to niestety dzieje się w większości takich serii...
UsuńPozdrawiam :)
Czytałam kiedyś i może kiedyś znowu po nią sięgnę, żeby sobie ją odświeżyć ;)
OdpowiedzUsuńgabxreadsbooks.blogspot.com
Mamy wakacje, a to oznacza więcej czasu na czytanie, więc może i warto :)
UsuńKocham , kocham, kocham *.* Jedna z najcudowniejszych serii na świecie! <3 Do tego Ci bohaterowie idealnie wykreowani! Mój faworyt Caleb, którego uwielbiam. Aaa! Po prostu zachwycam się jak piszę ten komentarz :D Teraz sięgnij jeszcze po "Cztery" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Victoria z http://czytelniczemysli.blogspot.com
Po "Cztery" z pewnością sięgnę, lecz najpierw muszę uporać się książkami wypożyczonymi z biblioteki ;)
UsuńŚwietna recenzja, jak zawsze! Ja tam nie polubiłam serii "Niezgodna" i szczerze kibicowałam głównej bohaterce żeby umarła (nie zabrzmiało to jakoś sadystycznie? :o). Za to podoba mi się cytat, który wygrzebałaś. Daję Ci kciuk w górę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/
To brzmiało trochę sadystycznie, ale wybaczam Ci, gdyż każdy ma inne gusta :> Ja akurat do Tris nic nie miałam, a wręcz polubiłam tę postać :)
UsuńTakże pozdrawiam :)
Ja niestety nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po tą serię, ale oglądnęłam film, oczywiście nie wiedząc, że jest na podstawie książki, i dopiero później poszukałam jakichś informacji na jego temat, bo strasznie mi się spodobał. Mam nadzieję, że trylogia przypadnie mi do gustu, bo spotkałam się też z wieloma negatywnymi opiniami.
OdpowiedzUsuńgabrysiekrecenzuje.blogspot.com
Myślę, że skoro film się Tobie podobał, to z książką będzie tak samo. Uważam, że naprawdę warto spróbować ;)
UsuńNie czytałam, kurczę :) ostatnio jestem do tyłu z wszystkimi "modnymi" tytułami :)
OdpowiedzUsuńZaczęły się wakacje, więc masz czas nadrobić swoje zaległości ;)
UsuńChyba muszę sięgnąć i po film i książkę 😊 świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jeśli chodzi o Niezgodną to na pewno się rozpiszę w tym komentarzu :D
OdpowiedzUsuńJeżeli miałabym do wyboru te dwie trylogie tj. Igrzyska Śmierci i Niezgodną wybrałabym Niezgodną. Ale tylko ze względu na zakończenie.
W moim przypadku było tak, że najpierw przeczytałam Igrzyska. 1 tom był świetny, drugi też, ale Kosogłos. Czuję się nim rozczarowana, tym zakończeniem. Ugh...
Dlatego gdy sięgałam po Niezgodną, o której wiedziałam, że jest podobna do Igrzysk to nie stawiałam jakiś wielkich oczekiwań (i w sumie dobrze, było większe zaskoczenie)
Pierwszy tom był świetny, ale według mnie za późno zaczęła się ta główna akcja i za krótko trwała. Był za to bardzo dokładny opis miasta i porządek życia ludzi tam żyjących. Drugi tom był równie dobry. Takiego zakończenia nie domyśliłabym się nigdy. Byłam mega zaskoczona i zaintrygowana co będzie dalej.
A co do Wiernej. Nie rozumiem ludzi, którzy czują się po niej rozczarowani :) Mi się bardzo podobała (no może oprócz kilku pourywanych wątków). Byłam mega zaskoczona zakończeniem i gdyby nie to że czytałam ja w miejscu publicznym bym chyba płakała z godzinę. :) Zakończenie Wiernej w porównaniu do zakończenia Kosogłosa to niebo, a ziemia i może dlatego wolę Niezgodną...
http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Sam fakt, że nie jest to typowy 'happy end', jak to dzisiaj w większości książek się dzieje, też jest plusem. Jednak nie wspominałam o tym w recenzji, aby nie robić zbędnych spojlerów ;)
UsuńFakt. Nie ma nic gorszego od zaspojlerowania zakończenia. Wiem coś o tym :D
UsuńPrzeczytałam "Niezgodną" po obejrzeniu filmu i się trochę zawiodłam. Może powrócę kiedyś do tej serii, jak na razie zostaję przy ekranizacjach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zaczytanekoty.blogspot.com
Nie dla mnie. Jakoś wydaje mi się być to taką ściągą "Igrzysk..."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com
Lubię takie klimaty. Na pewno kiedyś przeczytam. Czuje to xD
OdpowiedzUsuńmelomol.blogspot.com
Świetna recenzja, chociaż w niektórych punktach nie zgodziłabym się z Tobą. Zazdroszczę Ci wydania w jednym tomie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Trylogia mi się całkiem podobała ale jej zakończenie sprawiło ze nawet nie mam ochoty o niej myśleć :(
OdpowiedzUsuńZapraszam dobraksiazka1.blogspot.com